Ja od samego początku tej wojny ukraińskiej nie wierzyłem we wszystko, co pokazywali w mediach.
Poza tym ja już prawie w ogóle nie oglądam mediów państwowych, bo ja się nie daje ogłupiać.
Tylko, niektóre, prywatne media i wybrane strony i kanały w sieci.
I nie wolno we wszystko wierzyć, co pokazują, nie tylko na temat wojny ukraińskiej, ale na temat wielu innych spraw.
Teraz ta sytuacja z cukrem, którego w Polsce brakuje...
Właśnie słuchałem wypowiedzi człowieka, który jest ekonomistą i powiedział, iż "To wcale nie jest przypadek, ale celowe działanie, w które jest zamieszany PiS".
Czyli to pokazuje do czego taki rząd się jeszcze jest w stanie posunąć, żeby dbac o swoje?
Oni za to wszystko będą, moralnie potępieni i życzę im tego, z całego serca. To wszystko, co zrobili, do nich wróci, podwójnie.
Bezkarnie im to nie ujdzie.
Wyborcy tych ludzi też będą za to odpowiadali, bo są: współwinni, że tolerują takie rządy.
I też jakąś karę za to poniosą.
A co do sprawy wojny na Ukrainie, nadal podtrzymuje i będę podtrzymywał swoje, prywatne zdanie: Zostało to wymuszone na Rosji i na republikach w Donbasie, że teraz jest wojna na Ukrainie.
I teraz w Kijowie mają pretensję, że Rosja nie miała innego wyjścia?
A co sobie myślał ukraiński prezydent, że jak było kiedyś Imperium Rosyjskie ( a przypuszczam, że zna dobrze historię świata ), a potem Związek Radziecki, który się rozpadł, to na Wschodzie Ukrainy nie zostaliby mieszkańcy rosyjskojęzyczni i w większości Rosjanie? Jakim cudem, skoro tak musiało się stać, bo to wynika z historii? Tak jak inne, byłe republiki radzieckie, które odzyskały niepodległość od Związku Radzieckiego i to normalne, że tam też pozostali, niektórzy Rosjanie, bo było to dawniej jedno państwo. Więc mówią tam też po rosyjsku. Nie wyeliminują tego języka z byłych republik radzieckich. Tak jak i we Wschodniej Ukrainie i Donbasie.
Z tą tylko różnicą, że Ukraina była podzielona od początku rozpadu ZSRR i tam, Wschód Ukrainy miał cały czas sentyment do Rosji. A szczególnie, Donbas.
I teraz ukraiński prezydent ma pretensję, że większość mieszkańców Wschodniej Ukrainy i prawie całego Donbasu ( bo jakaś, mała część mieszkańców Donbasu popiera Ukrainę, a nie Rosję i z tym się zgadzam ), spogląda w kierunku Rosji, a nie Kijowa i Europy Zachodniej? Mają prawo do tego i nic do tego ukraińskiemu prezydentowi i Zachodowi.
On nie powinien mieć o to pretensji, bo to nie on decyduje, a decyduje większość mieszkańców Donbasu i Wschodniej Ukrainy, gdzie chcą przynależeć.
A jak tego nie rozumie, to mu się to z głowy wybiję i sam, chętnie ja bym temu typkowi to z głowy wybił, siłą.
Jeżeli chodzi o inne, byłe republiki radzieckie, to np. Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Turkmenistan są zależne, ekonomicznie, gospodarczo i też kulturowo od Rosji.
Od samego początku rozpadu ZSRR.
I tam nie ma potrzeby się oddzielić i te kraje nie są prawie wcale podzielone.
Dlatego tam nie ma tendencji separatystycznych i nie ma wojny.
Tam to inaczej wygląda niż na Ukrainie.
Tylko w Gruzji też byli podzieleni i dlatego tam była wojna, pomiędzy: Gruzją, a Osetią Południową.
Ale faktem jest, że było to dawniej, po zakończeniu drugiej wojny światowej, jedno państwo, radzieckie.
I trudno, żeby nie było też języka rosyjskiego w każdym kraju, który dawniej był w jednym Związku Radzieckim.
Zawsze, jacyś mieszkańcy, w każdym z tych krajów będą mieli sentyment do Rosji i to jest normalne, bo są Rosjanami i mówią po rosyjsku.
I mają prawo do tego.
Poza tym ja już prawie w ogóle nie oglądam mediów państwowych, bo ja się nie daje ogłupiać.
Tylko, niektóre, prywatne media i wybrane strony i kanały w sieci.
I nie wolno we wszystko wierzyć, co pokazują, nie tylko na temat wojny ukraińskiej, ale na temat wielu innych spraw.
Teraz ta sytuacja z cukrem, którego w Polsce brakuje...
Właśnie słuchałem wypowiedzi człowieka, który jest ekonomistą i powiedział, iż "To wcale nie jest przypadek, ale celowe działanie, w które jest zamieszany PiS".
Czyli to pokazuje do czego taki rząd się jeszcze jest w stanie posunąć, żeby dbac o swoje?
Oni za to wszystko będą, moralnie potępieni i życzę im tego, z całego serca. To wszystko, co zrobili, do nich wróci, podwójnie.
Bezkarnie im to nie ujdzie.
Wyborcy tych ludzi też będą za to odpowiadali, bo są: współwinni, że tolerują takie rządy.
I też jakąś karę za to poniosą.
A co do sprawy wojny na Ukrainie, nadal podtrzymuje i będę podtrzymywał swoje, prywatne zdanie: Zostało to wymuszone na Rosji i na republikach w Donbasie, że teraz jest wojna na Ukrainie.
I teraz w Kijowie mają pretensję, że Rosja nie miała innego wyjścia?
A co sobie myślał ukraiński prezydent, że jak było kiedyś Imperium Rosyjskie ( a przypuszczam, że zna dobrze historię świata ), a potem Związek Radziecki, który się rozpadł, to na Wschodzie Ukrainy nie zostaliby mieszkańcy rosyjskojęzyczni i w większości Rosjanie? Jakim cudem, skoro tak musiało się stać, bo to wynika z historii? Tak jak inne, byłe republiki radzieckie, które odzyskały niepodległość od Związku Radzieckiego i to normalne, że tam też pozostali, niektórzy Rosjanie, bo było to dawniej jedno państwo. Więc mówią tam też po rosyjsku. Nie wyeliminują tego języka z byłych republik radzieckich. Tak jak i we Wschodniej Ukrainie i Donbasie.
Z tą tylko różnicą, że Ukraina była podzielona od początku rozpadu ZSRR i tam, Wschód Ukrainy miał cały czas sentyment do Rosji. A szczególnie, Donbas.
I teraz ukraiński prezydent ma pretensję, że większość mieszkańców Wschodniej Ukrainy i prawie całego Donbasu ( bo jakaś, mała część mieszkańców Donbasu popiera Ukrainę, a nie Rosję i z tym się zgadzam ), spogląda w kierunku Rosji, a nie Kijowa i Europy Zachodniej? Mają prawo do tego i nic do tego ukraińskiemu prezydentowi i Zachodowi.
On nie powinien mieć o to pretensji, bo to nie on decyduje, a decyduje większość mieszkańców Donbasu i Wschodniej Ukrainy, gdzie chcą przynależeć.
A jak tego nie rozumie, to mu się to z głowy wybiję i sam, chętnie ja bym temu typkowi to z głowy wybił, siłą.
Jeżeli chodzi o inne, byłe republiki radzieckie, to np. Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Turkmenistan są zależne, ekonomicznie, gospodarczo i też kulturowo od Rosji.
Od samego początku rozpadu ZSRR.
I tam nie ma potrzeby się oddzielić i te kraje nie są prawie wcale podzielone.
Dlatego tam nie ma tendencji separatystycznych i nie ma wojny.
Tam to inaczej wygląda niż na Ukrainie.
Tylko w Gruzji też byli podzieleni i dlatego tam była wojna, pomiędzy: Gruzją, a Osetią Południową.
Ale faktem jest, że było to dawniej, po zakończeniu drugiej wojny światowej, jedno państwo, radzieckie.
I trudno, żeby nie było też języka rosyjskiego w każdym kraju, który dawniej był w jednym Związku Radzieckim.
Zawsze, jacyś mieszkańcy, w każdym z tych krajów będą mieli sentyment do Rosji i to jest normalne, bo są Rosjanami i mówią po rosyjsku.
I mają prawo do tego.
Jestem sobie.