No i właśnie przeczytałem, że Rosja jest gotowa na pokojowe rozmowy z Ukrainą w sprawie zakończenia walk i wojny.
Ale jest jest warunek...
Republiki w Donbasie mogą być włączone do Rosji, a na razie są to państwa niepodległe, nawet od Rosji.
Czyli, nie ma już mowy ( to co ja wcześniej mówiłem w temacie i o czym przypominałem ), aby Rosja zajęła Ukrainę.
Walka odbywa się tylko o republiki w Donbasie. A to, że mogą one, z czasem albo niedługo zostać włączone do Rosji, to raczej tylko na prośbę przywódców republik.
Rosji by wcale nie zależało na włączeniu: Donieckiej i Ługańskiej Republiki w skład Federacji Rosyjskiej. Mogłyby to być państwa niepodległe, jak Osetia Południowa.
Ale... przywódcy separatystów chcą włączenia do Rosji, bo chcą być chronieni, prawnie i gospodarczo przez Rosję.
Chcą, pełnego odłączenia od Ukrainy i Kijowa. Także, to bardziej przywódcom republik zależy na przyłączeniu do Rosji, niż Rosji na przyłączeniu do Rosji.
A Rosja tylko spełni ich życzenie i tyle.
To nie jest to samo, gdyby Rosja, siłą zajęła republiki w Donbasie.
Po prostu to są, dwie, różne rzeczy.
Tak samo, na prośbę dwóch przywódców republik, Rosja zgodziła się uznać niepodległość tychże republik, jak również przeprowadzić operację wojskową i zakończyć w końcu walki, które trwały od 8 lat w Donbasie.
O to poprosili przywódcy separatystów.
A nie, że: Rosja napadła na jakąś Ukrainę, bo to jest celowo przeinaczane przez media w Polsce i nie tylko w Polsce, żeby o wszystko obwiniać i oskarżać Rosję.
A to jest bzdura, wymyślona przez media.
Ja wiem, z innych źródeł informacyjnych, że to wcale nie tak wygląda.
Ja kłamstw i przeinaczań w mediach nie słucham.
Gdyby Rosja chciała, to by od samego początku walk w Donbasie, od razu uznała niepodległość dwóch republik, a nie zrobiła tego.
Separatyści z Ukraińcami, od początku tłukli się na własny rachunek.
Jakoś tam może Rosja separatystów wspierała w walkach, ale nie bezpośrednio, a pośrednio.
Po prostu wtedy Rosja nie przeprowadziła operacji wojskowej na Ukrainie i Putin tego nie ogłosił publicznie.
Dopiero teraz, po uznaniu niepodległości dwóch republik.
To jest inna sytuacja.
Ale jest jest warunek...
Republiki w Donbasie mogą być włączone do Rosji, a na razie są to państwa niepodległe, nawet od Rosji.
Czyli, nie ma już mowy ( to co ja wcześniej mówiłem w temacie i o czym przypominałem ), aby Rosja zajęła Ukrainę.
Walka odbywa się tylko o republiki w Donbasie. A to, że mogą one, z czasem albo niedługo zostać włączone do Rosji, to raczej tylko na prośbę przywódców republik.
Rosji by wcale nie zależało na włączeniu: Donieckiej i Ługańskiej Republiki w skład Federacji Rosyjskiej. Mogłyby to być państwa niepodległe, jak Osetia Południowa.
Ale... przywódcy separatystów chcą włączenia do Rosji, bo chcą być chronieni, prawnie i gospodarczo przez Rosję.
Chcą, pełnego odłączenia od Ukrainy i Kijowa. Także, to bardziej przywódcom republik zależy na przyłączeniu do Rosji, niż Rosji na przyłączeniu do Rosji.
A Rosja tylko spełni ich życzenie i tyle.
To nie jest to samo, gdyby Rosja, siłą zajęła republiki w Donbasie.
Po prostu to są, dwie, różne rzeczy.
Tak samo, na prośbę dwóch przywódców republik, Rosja zgodziła się uznać niepodległość tychże republik, jak również przeprowadzić operację wojskową i zakończyć w końcu walki, które trwały od 8 lat w Donbasie.
O to poprosili przywódcy separatystów.
A nie, że: Rosja napadła na jakąś Ukrainę, bo to jest celowo przeinaczane przez media w Polsce i nie tylko w Polsce, żeby o wszystko obwiniać i oskarżać Rosję.
A to jest bzdura, wymyślona przez media.
Ja wiem, z innych źródeł informacyjnych, że to wcale nie tak wygląda.
Ja kłamstw i przeinaczań w mediach nie słucham.
Gdyby Rosja chciała, to by od samego początku walk w Donbasie, od razu uznała niepodległość dwóch republik, a nie zrobiła tego.
Separatyści z Ukraińcami, od początku tłukli się na własny rachunek.
Jakoś tam może Rosja separatystów wspierała w walkach, ale nie bezpośrednio, a pośrednio.
Po prostu wtedy Rosja nie przeprowadziła operacji wojskowej na Ukrainie i Putin tego nie ogłosił publicznie.
Dopiero teraz, po uznaniu niepodległości dwóch republik.
To jest inna sytuacja.
Jestem sobie.