13-06-2022, 18:27
Często ludzie są sprzedajni...
Dają się łatwo sprzedać za dobrą, szybką kasę, bo pokusa jest i będzie silniejsza.
Nie uważam, że wszyscy ludzie, ale wielu, jak nie większość ludzi.
Jak ma ktoś przed nosem okazję, jedyną w życiu, to skorzysta z tego.
Mało kto nie ulegnie pokusie i się nie sprzeda, za żadne pieniądze.
To już sprawa silnej woli, zasad, charakteru...
Ale, pokusy są silniejsze od ludzkiej woli.
Są kraje w których dzieje się dużo gorzej niż w Polsce.
Przykład takiej Ukrainy.
Od początku niepodległości ten kraj był korupcją przesiąknięty, praktycznie na każdym kroku.
Rządy były skorumpowane, milicja i policja była skorumpowana. Urzędnicy skorumpowani.
Ludzie często się kusili na łatwą i szybką kasę w tym kraju, bo ten kraj był biedny i panował wyzysk.
Zwykli, biedni ludzie, jak chcieli coś dla siebie załatwić, to musieli "dać w łapę" jakimś urzędnikom, milicji, bo inaczej nic by nie załatwili i zostaliby z niczym.
Biedni ludzie, którzy sami nie mieli dużo pieniędzy, co nikogo nie interesowało, musieli odkładać każdy grosz, jak mieli z czego, by zapłacić jakąś sumę urzędnikowi, milicjantowi, prokuratorowi, aby coś mogli dla siebie załatwić, korzystnego.
Takie realia były ( i pewnie nadal będą ) w tym kraju.
Ja wcześniej w tym temacie podałem jeden z przykładów, jak na Ukrainie, by uniknąć wcielenia młodych chłopaków ukraińskich do armii ( dotyczyło to niektórych sytuacji, bo nie wszystkich ), to matki tych synów przekupywały dowódców wojskowych w jednostkach, aby ich synów nie zabierali do armii, by nie byli wysyłani na Donbas i nie ginęli.
Niektórym to się nie udawało, bo albo rodzina nie miała pieniędzy na "łapówkę" i musieli zabrać do armii i na Donbas ( a na Ukrainie, na Białorusi i w Rosji jest cały czas obowiązkowa służba wojskowa i to jest pozostałość po Związku Radzieckim i po latach 90-tych ), młodych chłopaków, by tam się tłukli z separatystami.
Ale było też tak, że niektórzy sami chcieli walczyć i chętnie się godzili pójść do armii.
To jest przykład, jak skorumpowanym krajem była i jest Ukraina i oni mają to w swojej mentalności.
Naprawdę, gorzej, kilkakrotnie niż w Polsce.
A taka, Tymoszenko, dwu krotna premier Ukrainy i wielu innych, w partiach politycznych widzieli tylko własne dobro, korzyści i pieniądze.
Nic tych polityków nie interesowali, zwykli i biedni ludzie.
Tak samo jest w Polsce, tylko na mniejszą trochę skalę.
Bo w Polsce nie było takiej korupcji, jaka była na Ukrainie.
W Polsce to jeszcze się w miarę skutecznie walczyło z korupcją i winnych się ukarało.
Na Ukrainie, niekoniecznie, bo tam na to panowało powszechne przyzwolenie.
Ale też to wynikało z biedy i bezradności zwykłych ludzi.
Dają się łatwo sprzedać za dobrą, szybką kasę, bo pokusa jest i będzie silniejsza.
Nie uważam, że wszyscy ludzie, ale wielu, jak nie większość ludzi.
Jak ma ktoś przed nosem okazję, jedyną w życiu, to skorzysta z tego.
Mało kto nie ulegnie pokusie i się nie sprzeda, za żadne pieniądze.
To już sprawa silnej woli, zasad, charakteru...
Ale, pokusy są silniejsze od ludzkiej woli.
Są kraje w których dzieje się dużo gorzej niż w Polsce.
Przykład takiej Ukrainy.
Od początku niepodległości ten kraj był korupcją przesiąknięty, praktycznie na każdym kroku.
Rządy były skorumpowane, milicja i policja była skorumpowana. Urzędnicy skorumpowani.
Ludzie często się kusili na łatwą i szybką kasę w tym kraju, bo ten kraj był biedny i panował wyzysk.
Zwykli, biedni ludzie, jak chcieli coś dla siebie załatwić, to musieli "dać w łapę" jakimś urzędnikom, milicji, bo inaczej nic by nie załatwili i zostaliby z niczym.
Biedni ludzie, którzy sami nie mieli dużo pieniędzy, co nikogo nie interesowało, musieli odkładać każdy grosz, jak mieli z czego, by zapłacić jakąś sumę urzędnikowi, milicjantowi, prokuratorowi, aby coś mogli dla siebie załatwić, korzystnego.
Takie realia były ( i pewnie nadal będą ) w tym kraju.
Ja wcześniej w tym temacie podałem jeden z przykładów, jak na Ukrainie, by uniknąć wcielenia młodych chłopaków ukraińskich do armii ( dotyczyło to niektórych sytuacji, bo nie wszystkich ), to matki tych synów przekupywały dowódców wojskowych w jednostkach, aby ich synów nie zabierali do armii, by nie byli wysyłani na Donbas i nie ginęli.
Niektórym to się nie udawało, bo albo rodzina nie miała pieniędzy na "łapówkę" i musieli zabrać do armii i na Donbas ( a na Ukrainie, na Białorusi i w Rosji jest cały czas obowiązkowa służba wojskowa i to jest pozostałość po Związku Radzieckim i po latach 90-tych ), młodych chłopaków, by tam się tłukli z separatystami.
Ale było też tak, że niektórzy sami chcieli walczyć i chętnie się godzili pójść do armii.
To jest przykład, jak skorumpowanym krajem była i jest Ukraina i oni mają to w swojej mentalności.
Naprawdę, gorzej, kilkakrotnie niż w Polsce.
A taka, Tymoszenko, dwu krotna premier Ukrainy i wielu innych, w partiach politycznych widzieli tylko własne dobro, korzyści i pieniądze.
Nic tych polityków nie interesowali, zwykli i biedni ludzie.
Tak samo jest w Polsce, tylko na mniejszą trochę skalę.
Bo w Polsce nie było takiej korupcji, jaka była na Ukrainie.
W Polsce to jeszcze się w miarę skutecznie walczyło z korupcją i winnych się ukarało.
Na Ukrainie, niekoniecznie, bo tam na to panowało powszechne przyzwolenie.
Ale też to wynikało z biedy i bezradności zwykłych ludzi.
Jestem sobie.