08-06-2022, 14:58
DziedzicPruski, racja.
Jeżeli rząd który rządzi cały czas podnosi podatki i wprowadza jakieś, nowe podatki, których wcześniej nie było, a i są też podatki "ukryte", o których nawet nie wiedzą podatnicy pracujący, że płacą takie podatki, to jest oczywiste, że budżet ma z tego tytułu większe wpływy.
Za żadnego rządu w Polsce nie było tylu podatków, co za PiS.
Oni mają "hopla" na punkcie podatków i są bardzo pazernym rządem.
Już niektóre usługi w Polsce przestały działać i lokale są puste, bo właściciele nie dali rady z podatkami i utrzymaniem usług.
Wszystko, co się prowadzi, każda firma ma koszty.
Trzeba z czegoś utrzymać firmę, a jeżeli nie ma z czego, bo brakuje, to jest z czasem firma zamykana i tyle.
I PiS prowadzi do tego, że wiele usług i firm może być zamykana, a wtedy nie będzie z tego podatków, bo jeżeli ludzie czegoś nie prowadzą, nie zarabiają to też od tego nie oddają podatków.
Więc będą ( a już tak się dzieje w Polsce, za rządów PiS ), dwie opcję: albo ludzie, którzy będą zamykali firmy czy usługi przejdą do tzw. "szarej strefy" i ona się w kraju będzie z czasem powiększała na rynku, żeby tam nie oddawać żadnych podatków i wtedy budżet na tym będzie tracił, a nie zyskiwał.
Albo ludzie będą się przenosili do krajów lepszych i bogatszych gospodarczo, by tam, w spokoju i bez wyzysku prowadzić firmy.
Dobrym tego przykładem są: Czechy, Słowacja i Niemcy.
I te kraje na tym zyskują, dzięki Polakom i nie tylko Polakom.
A w Polsce kto z obcokrajowców będzie chciał pracować i dawać zysk dla Polski? Przy nieudolnych i głupich rządach, to ludzi z innych krajów to będzie zniechęcało.
Sami Polacy wyjeżdżają i będą wyjeżdżali z Polski, żeby w innych, normalnych krajach pracować normalnie i coś z własnej pracy mieć.
Natomiast, protesty prędzej czy później w Polsce będą, bo ludzie nie wytrzymają sytuacji, jak już będzie naprawdę źle i fatalnie.
Drożyzna będzie szczególnie dobijała biednych, a nawet tych, którzy lepiej zarabiają.
I tego wszystkiego społeczeństwo nie wytrzyma psychicznie. To tylko kwestia czasu, kiedy dojdzie do być może naprawdę "ostrych" protestów w całym kraju.
A za rządów PiS-owskich był już nie jeden protest, więc to coś pokazuje.
Jeżeli rząd który rządzi cały czas podnosi podatki i wprowadza jakieś, nowe podatki, których wcześniej nie było, a i są też podatki "ukryte", o których nawet nie wiedzą podatnicy pracujący, że płacą takie podatki, to jest oczywiste, że budżet ma z tego tytułu większe wpływy.
Za żadnego rządu w Polsce nie było tylu podatków, co za PiS.
Oni mają "hopla" na punkcie podatków i są bardzo pazernym rządem.
Już niektóre usługi w Polsce przestały działać i lokale są puste, bo właściciele nie dali rady z podatkami i utrzymaniem usług.
Wszystko, co się prowadzi, każda firma ma koszty.
Trzeba z czegoś utrzymać firmę, a jeżeli nie ma z czego, bo brakuje, to jest z czasem firma zamykana i tyle.
I PiS prowadzi do tego, że wiele usług i firm może być zamykana, a wtedy nie będzie z tego podatków, bo jeżeli ludzie czegoś nie prowadzą, nie zarabiają to też od tego nie oddają podatków.
Więc będą ( a już tak się dzieje w Polsce, za rządów PiS ), dwie opcję: albo ludzie, którzy będą zamykali firmy czy usługi przejdą do tzw. "szarej strefy" i ona się w kraju będzie z czasem powiększała na rynku, żeby tam nie oddawać żadnych podatków i wtedy budżet na tym będzie tracił, a nie zyskiwał.
Albo ludzie będą się przenosili do krajów lepszych i bogatszych gospodarczo, by tam, w spokoju i bez wyzysku prowadzić firmy.
Dobrym tego przykładem są: Czechy, Słowacja i Niemcy.
I te kraje na tym zyskują, dzięki Polakom i nie tylko Polakom.
A w Polsce kto z obcokrajowców będzie chciał pracować i dawać zysk dla Polski? Przy nieudolnych i głupich rządach, to ludzi z innych krajów to będzie zniechęcało.
Sami Polacy wyjeżdżają i będą wyjeżdżali z Polski, żeby w innych, normalnych krajach pracować normalnie i coś z własnej pracy mieć.
Natomiast, protesty prędzej czy później w Polsce będą, bo ludzie nie wytrzymają sytuacji, jak już będzie naprawdę źle i fatalnie.
Drożyzna będzie szczególnie dobijała biednych, a nawet tych, którzy lepiej zarabiają.
I tego wszystkiego społeczeństwo nie wytrzyma psychicznie. To tylko kwestia czasu, kiedy dojdzie do być może naprawdę "ostrych" protestów w całym kraju.
A za rządów PiS-owskich był już nie jeden protest, więc to coś pokazuje.
Jestem sobie.