Ja mam prawo do swoich poglądów i Tobie nic do tego.
Ja nikomu nie zabraniam mieć poglądy, takie czy inne.
Swoje zdanie powiedziałem i tego się będę trzymał.
Czy Ty rozumiesz to, DziedzicPruski?
Uszanuj moje zdanie, tak jak ja uszanowałbym Twoje zdanie w tym temacie.
Nic nie poradzisz na to, że powstały dwie republiki w Donbasie i możesz sobie tylko pogadać, ale tego nie zmienisz.
Ani ja tego nie zmienię.
Nie zmienisz: wojen, konfliktów i zła na świecie. Ani ja tego nie zmienię.
A co do sprawy: wojny i Ukrainy, to dla Ukrainy i rządu Ukraińskiego nie ma żadnych republik i Krymu rosyjskiego.
Ale dla przywódców "republik" w Donbasie i dla Rosji, są dwie republiki niepodległe i Krym rosyjski.
Dwa inne punkty widzenia na sprawę.
I co?
Poza tym trzeba wiedzieć taką rzecz, że państwa w Europie i na świecie nie należą do prywatnych rąk.
Może tylko poza państwami: typowo totalitarnymi.
To są kraje państwowe i każda ulica, budynek państwowy nie należy do polityków, prywatnie, a należy do państwa, do społeczeństwa.
Sami politycy i rządy są wybierani przez społeczeństwo.
I skoro większość jakiegoś terytorium opowiada się za jakąś stroną, za niepodległością to nie tylko mają do tego prawo, ale to społeczność lokalna decyduje, gdzie chcą przynależeć, a nie politycy, którzy nie są prywatni, są państwowi.
I w przypadku Krymu i Donbasu, większość opowiedziała się za Rosją.
Poza tym zawsze większość mieszkańców Donbasu była w większości rosyjskojęzyczna i na Krymie.
Nawet sami Ukraińcy, mieszkający w Donbasie i na Krymie uczyli się w szkole rosyjskiego.
I tak naprawdę większości tym mieszkańcom było obojętne, gdzie będą przynależeć.
Czy to będzie: Ukraina, czy to będzie Rosja.
Skoro zawsze byli, językowo i kulturowo związani z Rosją ( bo tak było od rozpadu ZSRR ), to włączenie Krymu do Rosji żadnej krzywdy tym ludziom nie zrobiło.
Ale trzeba wiedzieć takie rzeczy, żeby się na taki temat wypowiadać.
Być może w Polsce i na Zachodzie Europy dużo ludzi nie wie, jak to wyglądało w przeszłości na Ukrainie i niektórzy opowiadają różne rzeczy na ten temat, nie wiedząc jak jest naprawdę.
A to jest bardzo istotne, bo Ukraina nie miała tylko samych Ukraińców, z samym językiem ukraińskim. Ale też, Wschodnia Ukraina miała wielu mieszkańców rosyjskojęzycznych, z sentymentem do Rosji.
I tak samo Krym.
W Polsce jest język tylko polski, gdyż Polska nie była republiką radziecką.
Polska, kulturowo i mentalnie nie ma potrzeby się oddzielić, tak jak to jest w przypadku Ukrainy.
Tak więc to, czy jakiś kraj chce się oddzielić na: dwa, niezależne kraje to nie decyduje żaden polityk, który jest państwowy, nie prywatny. O tym decyduje społeczeństwo i większość ludzi na jakimś terytorium kraju.
A gdyby w 2014 roku nie przyłączono Krymu do Rosji i nie stworzono by dwóch republik i byłaby to jedna Ukraina, to wcale nie jest powiedziane, że w przyszłości nie doszłoby i tak do: przyłączenia Krymu do Rosji i do stworzenia: Donieckiej i Ługańskiej republiki w Donbasie.
Ponieważ trzeba wiedzieć, iż już od początku rozpadu Związku Radzieckiego na Ukrainie, na Wschodzie ludzie mogli mieć ( większość ) jakieś aspiracje niepodległościowe od Ukrainy.
I to była tylko kwestia czasu, kiedy to nastąpi.
A Ukraina ( będę to znów powtarzał ) była i jest podzielona: językowo, kulturowo i mentalnie.
Jeżeli ktoś o tym nie wie, to warto, żeby się o tym dowiedział i trochę na ten temat przeczytał.
Ja nikomu nie zabraniam mieć poglądy, takie czy inne.
Swoje zdanie powiedziałem i tego się będę trzymał.
Czy Ty rozumiesz to, DziedzicPruski?
Uszanuj moje zdanie, tak jak ja uszanowałbym Twoje zdanie w tym temacie.
Nic nie poradzisz na to, że powstały dwie republiki w Donbasie i możesz sobie tylko pogadać, ale tego nie zmienisz.
Ani ja tego nie zmienię.
Nie zmienisz: wojen, konfliktów i zła na świecie. Ani ja tego nie zmienię.
A co do sprawy: wojny i Ukrainy, to dla Ukrainy i rządu Ukraińskiego nie ma żadnych republik i Krymu rosyjskiego.
Ale dla przywódców "republik" w Donbasie i dla Rosji, są dwie republiki niepodległe i Krym rosyjski.
Dwa inne punkty widzenia na sprawę.
I co?
Poza tym trzeba wiedzieć taką rzecz, że państwa w Europie i na świecie nie należą do prywatnych rąk.
Może tylko poza państwami: typowo totalitarnymi.
To są kraje państwowe i każda ulica, budynek państwowy nie należy do polityków, prywatnie, a należy do państwa, do społeczeństwa.
Sami politycy i rządy są wybierani przez społeczeństwo.
I skoro większość jakiegoś terytorium opowiada się za jakąś stroną, za niepodległością to nie tylko mają do tego prawo, ale to społeczność lokalna decyduje, gdzie chcą przynależeć, a nie politycy, którzy nie są prywatni, są państwowi.
I w przypadku Krymu i Donbasu, większość opowiedziała się za Rosją.
Poza tym zawsze większość mieszkańców Donbasu była w większości rosyjskojęzyczna i na Krymie.
Nawet sami Ukraińcy, mieszkający w Donbasie i na Krymie uczyli się w szkole rosyjskiego.
I tak naprawdę większości tym mieszkańcom było obojętne, gdzie będą przynależeć.
Czy to będzie: Ukraina, czy to będzie Rosja.
Skoro zawsze byli, językowo i kulturowo związani z Rosją ( bo tak było od rozpadu ZSRR ), to włączenie Krymu do Rosji żadnej krzywdy tym ludziom nie zrobiło.
Ale trzeba wiedzieć takie rzeczy, żeby się na taki temat wypowiadać.
Być może w Polsce i na Zachodzie Europy dużo ludzi nie wie, jak to wyglądało w przeszłości na Ukrainie i niektórzy opowiadają różne rzeczy na ten temat, nie wiedząc jak jest naprawdę.
A to jest bardzo istotne, bo Ukraina nie miała tylko samych Ukraińców, z samym językiem ukraińskim. Ale też, Wschodnia Ukraina miała wielu mieszkańców rosyjskojęzycznych, z sentymentem do Rosji.
I tak samo Krym.
W Polsce jest język tylko polski, gdyż Polska nie była republiką radziecką.
Polska, kulturowo i mentalnie nie ma potrzeby się oddzielić, tak jak to jest w przypadku Ukrainy.
Tak więc to, czy jakiś kraj chce się oddzielić na: dwa, niezależne kraje to nie decyduje żaden polityk, który jest państwowy, nie prywatny. O tym decyduje społeczeństwo i większość ludzi na jakimś terytorium kraju.
A gdyby w 2014 roku nie przyłączono Krymu do Rosji i nie stworzono by dwóch republik i byłaby to jedna Ukraina, to wcale nie jest powiedziane, że w przyszłości nie doszłoby i tak do: przyłączenia Krymu do Rosji i do stworzenia: Donieckiej i Ługańskiej republiki w Donbasie.
Ponieważ trzeba wiedzieć, iż już od początku rozpadu Związku Radzieckiego na Ukrainie, na Wschodzie ludzie mogli mieć ( większość ) jakieś aspiracje niepodległościowe od Ukrainy.
I to była tylko kwestia czasu, kiedy to nastąpi.
A Ukraina ( będę to znów powtarzał ) była i jest podzielona: językowo, kulturowo i mentalnie.
Jeżeli ktoś o tym nie wie, to warto, żeby się o tym dowiedział i trochę na ten temat przeczytał.
Jestem sobie.