08-04-2022, 23:07
Dlatego, że dwie republiki Ludowe nie są uznawane przez większość krajów na świecie, w Donbasie.
Ale z punktu widzenia przywódców tychże "republik" i nawet większości mieszkańców, nie ma to znaczenia i jest im to obojętnie.
Ważne, że dla nich są to: Ludowe Republiki, a nie dla większości krajów świata.
Tak jak wspomniałem wcześniej, Ukraina była i jest krajem podzielonym: mentalnie, poglądowo i politycznie i tak już było od rozpadu Związku Radzieckiego.
Świat nie może tego zabronić Ukrainie. Wiele krajów na świecie ma aspiracje niepodległościowe i tak nie jest tylko na Ukrainie.
Tylko trzeba trochę na takie tematy wiedzieć. Kraj Basków w Hiszpanii też chciał się odłączyć od Hiszpanii, bo zapragnęli mieć swoje państwo i niepodległość, ale to byli też terroryści, którzy dokonywali zamachów bombowych, bo chcieli wymusić niepodległość od Hiszpanii.
Nie udało im się.
Mamy dwie Irlandię na Wyspach: Irlandia i Irlandia Północna.
Jest wiele takich krajów na świecie, gdzie mieszkańcy są podzieleni: mentalnie, kulturowo i językowo również i mają prawo mieć aspiracje niepodległościowe.
Takich rzeczy nie można zabraniać żadnemu z tych krajów.
A to, w jaki sposób się oddzielą od siebie kraje, czy pokojowo i ugodowo, czy zbrojnie to już trochę inna kwestia.
Zależy od ludzi, od rządów czy się potrafią porozumieć. Ludzie decydują.
Przez cały okres komunistyczny była: Czechosłowacja i to był jeden kraj.
W 1993 roku kraj potrafił się oddzielić, pokojowo i się ze sobą bić nie musieli.
W jakiś sposób też w tym kraju byli podzieleni: językowo i kulturowo choć to są dwa kraje bardzo do siebie podobne.
Czy ktoś zabronił Czechosłowacji się odłączyć na dwa, niepodległe państwa?
Tak chcieli i tak postąpili i tyle.
Ich sprawa.
Na Ukrainie i kiedyś nie działo się dobrze, mimo że wojny zbrojnej nie było.
Też się ze sobą "żarli": zachód ze wschodem Ukrainy.
Może ktoś nie wie, ale Ukraina zachodnia bardzo kultywowała: Nacjonalistów ukraińskich, Banderowców, którzy w czasie drugiej wojny światowej, razem z Hitlerowcami "zażynali" okrutnie Polaków i nie tylko Polaków, na Wołyniu szczególnie.
Był taki prezydent: Juszczenko, który chyba 2010 roku nadał: tytuł bohatera Stepanowi Bandera. Najbardziej, Lwów i okręg lwowski popierają Nacjonalistów. Ten przywódca: Ukraińskiej Powstańczej Armii ma swoje pomniki na Zachodniej Ukrainie i we Lwowie.
No a Polska wielu ludzi z Ukrainy przyjęła, którzy często wyjeżdżali z zachodniej Ukrainy, ze Lwowa, a którzy też uważają ( pewnie nie wszyscy, ale niektórzy ), iż: nacjonalizm i zbrodnia wołyńska była dobra.
No ale to jest historia.
Zwracam uwagę tylko na to, że rządy na Ukrainie kultywowały Ukraińską Powstańczą Armię, która to potwornego ludobójstwa dokonywała głównie i często na niewinnych Polakach, nie tylko na Wołyniu.
Natomiast, wschodnia Ukraina już na tę sprawę miała inny pogląd i na tamtych terenach mało kto popierał i popiera: BANDERĘ i NACJONALIZM ukraiński.
Co do sprawy Donbasu, to Ukraina nie była takim "świętym" krajem od rozpadu ZSRR.
Ciekawostką był fakt, że była ukraińska kobieta w armii ukraińskiej, która miała dość wysoki stopień wojskowy i była pilotem wojskowego śmigłowca. Walczyła w Iraku i potem w Donbasie, od 2014 roku.
Nadia Sawczenko. Kiedyś Wielka bohater Ukrainy, jak to się poświęcała za swój kraj, walcząc z separatystami, czyli tak naprawdę z własnymi rodakami, tyle że "po tamtej stronie"...
A jak ją pojmali separatyści w Donbasie i potem przekazali Rosjanom, którzy wsadzili ją do więzienia ( gdyż tam zarzucano jej nielegalne przekroczenie granicy ukraińsko - rosyjskiej i jeszcze jakieś były zarzuty ), to... zmiękła...
Potem coś jej się w głowie przestawiło, zmieniła myślenie i zaczeła sympatyzować z separatystami, w Donbasie, no to już dla Ukrainy i rządu ukraińskiego nie była bohaterka, a zdrajczynią.
Zmieniły się okoliczności, pod jakimś wpływem i własny rząd już ją postrzegał inaczej.
I tak się dzieje.
Dzisiaj ktoś jest czyimś przyjacielem, a jutro już wrogiem.
To zależy od okoliczności.
A przecież sami przywódcy Republik Ludowych w Donbasie, to są rodowici Ukraińcy, którzy akurat opowiadają się po stronie Rosji, Wschodu, a nie zachodniej Ukrainy i Europy Zachodniej.
Separatystą może być każdy, z każdego kraju i to nie ma znaczenia skąd pochodzi.
Znaczenie ma za kim się opowiada i w którą stronę spogląda.
Wcale mnie jakoś nie dziwi, że większość mieszkańców Donbasu, a nawet i całej, wschodniej Ukrainy spoglądają na Rosję, bo mają sentyment do tego kraju. Uczyli się od dziecka rosyjskiego w szkole ( wschodnia Ukraina zawsze była rosyjskojęzyczna i Krym ) I bliżej im do Rosji.
Tego świat nie ma prawa krytykować i to nie powinno inne kraje interesować, a konkretnie rządów w innych krajach, jakie poglądy i jaką mentalność ma większość albo bardzo dużo mieszkańców Donbasu i Krymu.
Ale z punktu widzenia przywódców tychże "republik" i nawet większości mieszkańców, nie ma to znaczenia i jest im to obojętnie.
Ważne, że dla nich są to: Ludowe Republiki, a nie dla większości krajów świata.
Tak jak wspomniałem wcześniej, Ukraina była i jest krajem podzielonym: mentalnie, poglądowo i politycznie i tak już było od rozpadu Związku Radzieckiego.
Świat nie może tego zabronić Ukrainie. Wiele krajów na świecie ma aspiracje niepodległościowe i tak nie jest tylko na Ukrainie.
Tylko trzeba trochę na takie tematy wiedzieć. Kraj Basków w Hiszpanii też chciał się odłączyć od Hiszpanii, bo zapragnęli mieć swoje państwo i niepodległość, ale to byli też terroryści, którzy dokonywali zamachów bombowych, bo chcieli wymusić niepodległość od Hiszpanii.
Nie udało im się.
Mamy dwie Irlandię na Wyspach: Irlandia i Irlandia Północna.
Jest wiele takich krajów na świecie, gdzie mieszkańcy są podzieleni: mentalnie, kulturowo i językowo również i mają prawo mieć aspiracje niepodległościowe.
Takich rzeczy nie można zabraniać żadnemu z tych krajów.
A to, w jaki sposób się oddzielą od siebie kraje, czy pokojowo i ugodowo, czy zbrojnie to już trochę inna kwestia.
Zależy od ludzi, od rządów czy się potrafią porozumieć. Ludzie decydują.
Przez cały okres komunistyczny była: Czechosłowacja i to był jeden kraj.
W 1993 roku kraj potrafił się oddzielić, pokojowo i się ze sobą bić nie musieli.
W jakiś sposób też w tym kraju byli podzieleni: językowo i kulturowo choć to są dwa kraje bardzo do siebie podobne.
Czy ktoś zabronił Czechosłowacji się odłączyć na dwa, niepodległe państwa?
Tak chcieli i tak postąpili i tyle.
Ich sprawa.
Na Ukrainie i kiedyś nie działo się dobrze, mimo że wojny zbrojnej nie było.
Też się ze sobą "żarli": zachód ze wschodem Ukrainy.
Może ktoś nie wie, ale Ukraina zachodnia bardzo kultywowała: Nacjonalistów ukraińskich, Banderowców, którzy w czasie drugiej wojny światowej, razem z Hitlerowcami "zażynali" okrutnie Polaków i nie tylko Polaków, na Wołyniu szczególnie.
Był taki prezydent: Juszczenko, który chyba 2010 roku nadał: tytuł bohatera Stepanowi Bandera. Najbardziej, Lwów i okręg lwowski popierają Nacjonalistów. Ten przywódca: Ukraińskiej Powstańczej Armii ma swoje pomniki na Zachodniej Ukrainie i we Lwowie.
No a Polska wielu ludzi z Ukrainy przyjęła, którzy często wyjeżdżali z zachodniej Ukrainy, ze Lwowa, a którzy też uważają ( pewnie nie wszyscy, ale niektórzy ), iż: nacjonalizm i zbrodnia wołyńska była dobra.
No ale to jest historia.
Zwracam uwagę tylko na to, że rządy na Ukrainie kultywowały Ukraińską Powstańczą Armię, która to potwornego ludobójstwa dokonywała głównie i często na niewinnych Polakach, nie tylko na Wołyniu.
Natomiast, wschodnia Ukraina już na tę sprawę miała inny pogląd i na tamtych terenach mało kto popierał i popiera: BANDERĘ i NACJONALIZM ukraiński.
Co do sprawy Donbasu, to Ukraina nie była takim "świętym" krajem od rozpadu ZSRR.
Ciekawostką był fakt, że była ukraińska kobieta w armii ukraińskiej, która miała dość wysoki stopień wojskowy i była pilotem wojskowego śmigłowca. Walczyła w Iraku i potem w Donbasie, od 2014 roku.
Nadia Sawczenko. Kiedyś Wielka bohater Ukrainy, jak to się poświęcała za swój kraj, walcząc z separatystami, czyli tak naprawdę z własnymi rodakami, tyle że "po tamtej stronie"...
A jak ją pojmali separatyści w Donbasie i potem przekazali Rosjanom, którzy wsadzili ją do więzienia ( gdyż tam zarzucano jej nielegalne przekroczenie granicy ukraińsko - rosyjskiej i jeszcze jakieś były zarzuty ), to... zmiękła...
Potem coś jej się w głowie przestawiło, zmieniła myślenie i zaczeła sympatyzować z separatystami, w Donbasie, no to już dla Ukrainy i rządu ukraińskiego nie była bohaterka, a zdrajczynią.
Zmieniły się okoliczności, pod jakimś wpływem i własny rząd już ją postrzegał inaczej.
I tak się dzieje.
Dzisiaj ktoś jest czyimś przyjacielem, a jutro już wrogiem.
To zależy od okoliczności.
A przecież sami przywódcy Republik Ludowych w Donbasie, to są rodowici Ukraińcy, którzy akurat opowiadają się po stronie Rosji, Wschodu, a nie zachodniej Ukrainy i Europy Zachodniej.
Separatystą może być każdy, z każdego kraju i to nie ma znaczenia skąd pochodzi.
Znaczenie ma za kim się opowiada i w którą stronę spogląda.
Wcale mnie jakoś nie dziwi, że większość mieszkańców Donbasu, a nawet i całej, wschodniej Ukrainy spoglądają na Rosję, bo mają sentyment do tego kraju. Uczyli się od dziecka rosyjskiego w szkole ( wschodnia Ukraina zawsze była rosyjskojęzyczna i Krym ) I bliżej im do Rosji.
Tego świat nie ma prawa krytykować i to nie powinno inne kraje interesować, a konkretnie rządów w innych krajach, jakie poglądy i jaką mentalność ma większość albo bardzo dużo mieszkańców Donbasu i Krymu.
Jestem sobie.