Zbigniew Ziobro twierdzi że walczy z imperializmem orzeczniczym.
https://oko.press/wniosek-ziobry-w-tk-sk...eczniczym/
Artykuł 6.1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka a właściwie jego praktyczne zastosowanie ma rzekomo łamać polską konstytucje.
Teraz Trybunał Konstytucyjny na wniosek Zbigniewa Ziobry ma to sprawdzać.
Problem jest choćby i w tym że tak na prawdę Zbigniew Ziobro domaga się rozpatrzenia swoich decyzji i jego ministerstwa sprawiedliwości jak i ciał powołanych przez aktualny rząd przez swoich niedawnych kolegów i koleżanki partyjne bo taki jest w dużej mierze skład Trybunału Konstytucyjnego. W większości zasiadają tam różni politycy Zjednoczonej Prawicy.
Po 1989 r. nie było jeszcze takiego Trybunału Konstytucyjnego w Polsce w którego składzie zasiadało by tylu byłych polityków i to ba jednej i tej samej opcji.
Co więcej jak prześledzić wszystkie składy orzecznicze Trybunału Konstytucyjnego do 2016 roku i zsumować wszystkich sędziów byłych polityków różnych składów orzeczniczych w ciągu 27 lat, czyli w okresie 1989-2016 to w dalszym ciągu nie wyjdzie tylu sędziów polityków co obecnie, w jednym tylko składzie, w jednym czasie.
Kiedyś była taka racjonalna zasada że po karierze politycznej a przed praca w Trybunale Konstytucyjnym musiała być jakaś przerwa, dana osoba żeby być realnie brana pod uwagę i obsadzona jako sędzia TK musiał pełnić jeszcze inną funkcje żeby wystąpiło tzw zatarcie. Inaczej taki sędzia był właściwie zdyskwalifikowany jako przyszły sędzia TK.
Nawet kiedy następowało to tzw zatarcie to i tak w zdecydowanej większości przypadków takiej osoby nie powoływano jako nowego sędziego TK.
Od 2016 roku za rządów PISu całkowicie odstąpiono od tej zasady i mianuje się bezpośrednio polityków do TK i to w ilościach hurtowych, wcześniej niespotykanych, nie zważając na żadne uwagi, zastrzeżenia, protesty.
Kiedyś przed epoką PISu, na 15 sędziów TK jeśli nawet się zdarzyło ledwie jeden sędzia był byłym politykiem. nawet jakby taka osoba chciała uprawiać orzecznictwo polityczne, pod daną środowisko polityczne z którego się wywodzi to pozostałych 14 sędziów TK było go w stanie zablokować.
Co naturalnie nie można powiedzieć o TK w okresie 2016-2022 kiedy prezesem jest Julia Przyłębska.
Większość składów sędziowskich TK po 1989 r. do 2016 nie miało nawet jednej takiej osoby.
Żeby znaleźć odpowiedni casus do tego co mamy obecnie trzeba by się cofnąć do czasów PRLu i ówczesnego TK.
Tam można znaleźć podobną ilość sędziów wybranych przez jedną partie czyli PZPR , którzy byli członkami tej partii, jak i tez tych którzy PZPR jako sędziowie TK sprzyjali, nawet nie będąc byłymi członkami tej partii.
Chociaż można też się zastanawiać czy nawet PZPR nie lepiej się krył z tym swoim umocowaniem partyjno-politycznym w TK niż PIS.
Trzeba przypomnieć że działo się to za innego ustroju, w systemie który nie był demokracją i był ustrojem quasi totalitarnym.
Jedynie z przyzwyczajenia politycy PZPR oraz ich media nazywali go jeszcze mianem tzw demokracji ludowej z tym że niektórzy sami już w to nie wierzyli i mówili to z co najmniej lekkim rozbawieniem.
W Polsce po 1989 r. nie było jeszcze takie Trybunału Konstytucyjnego który tak jawnie łamał by prawo międzynarodowe w naszym kraju.
Należy dodać że słuszne prawo międzynarodowe, słusznie skonstruowane i stosowane w praktyce w których to ten nasz Trybunał nie ma racji.
Co więcej w tych sprawach najczęściej chodzi o polityków obozu rządzącego, to co próbują wymusić czy przeforsować oraz o politykę kadrową polskich sądów, prokuratur, instytucji publicznych którą niewątpliwie Minister Ziobro uprawia i mianuje osoby które mu sprzyjają. Zresztą nie tylko jemu.
Oczywiście że PIS podobnie jak i PZPR łamie prawo międzynarodowe, nie narzucone tylko podpisane.
Swoje własne prawo, prawo własnego kraju również.
PIS podobnie jak i PZPR wykorzystuje kwestie narodowościowe i uprawia to co nazywano tzw " patriotyzmem politycznym" czy tez " patriotyzmem propagandowym".
Czyli mówiąc w skrócie: " My mamy rację bo jesteśmy Polakami a inni nie maja racji bo nie są Polakami, co więcej zawarli oni wszyscy międzynarodowy spisek".
Do tego dochodzą typowe kontr zarzuty z tamtych czasów, używane przez PZPR i jej media.
Nawet jak Polacy się z nami nie zgadzają to nie są Polacy tylko kolaboranci etc.
PZPR ze swoimi jednostkami i większością mediów w tamtych czasach ciężko pracował nad tym żeby Polacy dostali istnej fiksacji
narodowościowej ze szczególnym uwzględnieniem Niemców i USA.
Zależało im żeby przez ten pryzmat w kraju Polacy postrzegali różne sporne, kontrowersyjne sprawy jednocześnie próbując zamaskować jak i też zbagatelizować to że sami jako partia, jako sędziowie łamią prawo i działają na szkodę. Nie działają w imieniu obywatela ale przeciwko niemu. Nie jest to takie znowu zwykłe łamanie prawa, nie takie jak każde inne.
Podobnie jak teraz wtedy zupełnie mylnie, demagogicznie tłumaczono prawo międzynarodowe, prawo polskie, praktykę sądowniczo-prawną zwykłym Polakom licząc na ich ignorancje w temacie która występowała zarówno wtedy jak i obecnie, na określone nastawienie oraz emocje.
To jest dokładnie ten sam model postępowania i propagandy.
Dostrzegam to od samego początku czyli od przełomu 2015 i 2016 roku a jeszcze bardziej charakterystyczne zrobiło się to pod koniec 2016 roku czyli wyboru nowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, mianowania Juli Przyłębskiej oraz kolejnych kandydatur na sędziów TK itd.
Ewidentnie to jest granie na tych samych narodowych nutach i próba nie tylko zdyskredytowania ale wręcz zniszczenia każdej osoby która się publicznie sprzeciwia, ma wiedzę w danym zakresie, potrafi wytykać określone błędy, przewinienia.
Oczywiście tak jak i wtedy za PRLu tym osobom odbiera się na różne sposoby wartość, godność, wiarygodność czy nawet prawo nazywana siebie samego Polakiem.
Żadna partia po 1989 r. nawet SLD będący spadkobiercą PZPR, ani PSL będący spadkobiercą ZSL z ówczesnymi mediami publicznymi nie postępowała w taki sposób jak PZPR i PIS obecnie w kontekście powyższego tematu.
Oczywiście że od 6 lat odbywa się niemal całkowite naśladowanie tamtej epoki, psucie ustroju, od systemu sprawiedliwości, przez niektóre instytucje publiczne po media publiczne.
PIS z satelitami te swoje patologie tak właściwie to wręcz próbuje ukonstytuować w dość ordynarny sposób.
https://oko.press/wniosek-ziobry-w-tk-sk...eczniczym/
Artykuł 6.1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka a właściwie jego praktyczne zastosowanie ma rzekomo łamać polską konstytucje.
Teraz Trybunał Konstytucyjny na wniosek Zbigniewa Ziobry ma to sprawdzać.
Problem jest choćby i w tym że tak na prawdę Zbigniew Ziobro domaga się rozpatrzenia swoich decyzji i jego ministerstwa sprawiedliwości jak i ciał powołanych przez aktualny rząd przez swoich niedawnych kolegów i koleżanki partyjne bo taki jest w dużej mierze skład Trybunału Konstytucyjnego. W większości zasiadają tam różni politycy Zjednoczonej Prawicy.
Po 1989 r. nie było jeszcze takiego Trybunału Konstytucyjnego w Polsce w którego składzie zasiadało by tylu byłych polityków i to ba jednej i tej samej opcji.
Co więcej jak prześledzić wszystkie składy orzecznicze Trybunału Konstytucyjnego do 2016 roku i zsumować wszystkich sędziów byłych polityków różnych składów orzeczniczych w ciągu 27 lat, czyli w okresie 1989-2016 to w dalszym ciągu nie wyjdzie tylu sędziów polityków co obecnie, w jednym tylko składzie, w jednym czasie.
Kiedyś była taka racjonalna zasada że po karierze politycznej a przed praca w Trybunale Konstytucyjnym musiała być jakaś przerwa, dana osoba żeby być realnie brana pod uwagę i obsadzona jako sędzia TK musiał pełnić jeszcze inną funkcje żeby wystąpiło tzw zatarcie. Inaczej taki sędzia był właściwie zdyskwalifikowany jako przyszły sędzia TK.
Nawet kiedy następowało to tzw zatarcie to i tak w zdecydowanej większości przypadków takiej osoby nie powoływano jako nowego sędziego TK.
Od 2016 roku za rządów PISu całkowicie odstąpiono od tej zasady i mianuje się bezpośrednio polityków do TK i to w ilościach hurtowych, wcześniej niespotykanych, nie zważając na żadne uwagi, zastrzeżenia, protesty.
Kiedyś przed epoką PISu, na 15 sędziów TK jeśli nawet się zdarzyło ledwie jeden sędzia był byłym politykiem. nawet jakby taka osoba chciała uprawiać orzecznictwo polityczne, pod daną środowisko polityczne z którego się wywodzi to pozostałych 14 sędziów TK było go w stanie zablokować.
Co naturalnie nie można powiedzieć o TK w okresie 2016-2022 kiedy prezesem jest Julia Przyłębska.
Większość składów sędziowskich TK po 1989 r. do 2016 nie miało nawet jednej takiej osoby.
Żeby znaleźć odpowiedni casus do tego co mamy obecnie trzeba by się cofnąć do czasów PRLu i ówczesnego TK.
Tam można znaleźć podobną ilość sędziów wybranych przez jedną partie czyli PZPR , którzy byli członkami tej partii, jak i tez tych którzy PZPR jako sędziowie TK sprzyjali, nawet nie będąc byłymi członkami tej partii.
Chociaż można też się zastanawiać czy nawet PZPR nie lepiej się krył z tym swoim umocowaniem partyjno-politycznym w TK niż PIS.
Trzeba przypomnieć że działo się to za innego ustroju, w systemie który nie był demokracją i był ustrojem quasi totalitarnym.
Jedynie z przyzwyczajenia politycy PZPR oraz ich media nazywali go jeszcze mianem tzw demokracji ludowej z tym że niektórzy sami już w to nie wierzyli i mówili to z co najmniej lekkim rozbawieniem.
W Polsce po 1989 r. nie było jeszcze takie Trybunału Konstytucyjnego który tak jawnie łamał by prawo międzynarodowe w naszym kraju.
Należy dodać że słuszne prawo międzynarodowe, słusznie skonstruowane i stosowane w praktyce w których to ten nasz Trybunał nie ma racji.
Co więcej w tych sprawach najczęściej chodzi o polityków obozu rządzącego, to co próbują wymusić czy przeforsować oraz o politykę kadrową polskich sądów, prokuratur, instytucji publicznych którą niewątpliwie Minister Ziobro uprawia i mianuje osoby które mu sprzyjają. Zresztą nie tylko jemu.
Oczywiście że PIS podobnie jak i PZPR łamie prawo międzynarodowe, nie narzucone tylko podpisane.
Swoje własne prawo, prawo własnego kraju również.
PIS podobnie jak i PZPR wykorzystuje kwestie narodowościowe i uprawia to co nazywano tzw " patriotyzmem politycznym" czy tez " patriotyzmem propagandowym".
Czyli mówiąc w skrócie: " My mamy rację bo jesteśmy Polakami a inni nie maja racji bo nie są Polakami, co więcej zawarli oni wszyscy międzynarodowy spisek".
Do tego dochodzą typowe kontr zarzuty z tamtych czasów, używane przez PZPR i jej media.
Nawet jak Polacy się z nami nie zgadzają to nie są Polacy tylko kolaboranci etc.
PZPR ze swoimi jednostkami i większością mediów w tamtych czasach ciężko pracował nad tym żeby Polacy dostali istnej fiksacji
narodowościowej ze szczególnym uwzględnieniem Niemców i USA.
Zależało im żeby przez ten pryzmat w kraju Polacy postrzegali różne sporne, kontrowersyjne sprawy jednocześnie próbując zamaskować jak i też zbagatelizować to że sami jako partia, jako sędziowie łamią prawo i działają na szkodę. Nie działają w imieniu obywatela ale przeciwko niemu. Nie jest to takie znowu zwykłe łamanie prawa, nie takie jak każde inne.
Podobnie jak teraz wtedy zupełnie mylnie, demagogicznie tłumaczono prawo międzynarodowe, prawo polskie, praktykę sądowniczo-prawną zwykłym Polakom licząc na ich ignorancje w temacie która występowała zarówno wtedy jak i obecnie, na określone nastawienie oraz emocje.
To jest dokładnie ten sam model postępowania i propagandy.
Dostrzegam to od samego początku czyli od przełomu 2015 i 2016 roku a jeszcze bardziej charakterystyczne zrobiło się to pod koniec 2016 roku czyli wyboru nowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, mianowania Juli Przyłębskiej oraz kolejnych kandydatur na sędziów TK itd.
Ewidentnie to jest granie na tych samych narodowych nutach i próba nie tylko zdyskredytowania ale wręcz zniszczenia każdej osoby która się publicznie sprzeciwia, ma wiedzę w danym zakresie, potrafi wytykać określone błędy, przewinienia.
Oczywiście tak jak i wtedy za PRLu tym osobom odbiera się na różne sposoby wartość, godność, wiarygodność czy nawet prawo nazywana siebie samego Polakiem.
Żadna partia po 1989 r. nawet SLD będący spadkobiercą PZPR, ani PSL będący spadkobiercą ZSL z ówczesnymi mediami publicznymi nie postępowała w taki sposób jak PZPR i PIS obecnie w kontekście powyższego tematu.
Oczywiście że od 6 lat odbywa się niemal całkowite naśladowanie tamtej epoki, psucie ustroju, od systemu sprawiedliwości, przez niektóre instytucje publiczne po media publiczne.
PIS z satelitami te swoje patologie tak właściwie to wręcz próbuje ukonstytuować w dość ordynarny sposób.