04-11-2021, 14:34
Imigranci chcą wracać do własnego kraju. Nie chcą siedzieć w lesie.
https://wiadomosci.onet.pl/bialystok/kry...rc/m5qhrxt
Ponoć nie pozwalają im na to żadne władze, ani polskie ani białoruskie.
Chcą lecieć samolotem z powrotem za własne pieniądze. Nie rozumieją tego co się dzieje.
Politycy i służby jednego i drugiego kraju się nimi bawią.
Ośrodki tymczasowe są wolne, można by ich tam umieścić, to byłby krótki pobyt. Zamiast tego siedzą w lesie. Wiadomo że jest coraz zimniej.
On twierdzą że się wcale nie ukrywają. Widzą pograniczników a pogranicznicy ich.
Jak są w stanie do nich dotrzeć dziennikarze to tym bardziej i służby.
Co więcej, nawet okoliczni mieszkańcy są w stanie do nich dotrzeć. Nie mają jednak pełnego dostępu ze względu na to że służby ich odgradzają od nich. Teoretycznie ze względów bezpieczeństwa.
Lokalni mieszkańcy się ich zwykle nie boją. Niektórzy starają się pomagać i chcieli by bardziej. Dla nich to są normalni ludzie.
Imigranci deklarują że nie przyjechali tu zrobić nikomu krzywdy, wiedzą że Polska ich nie chce.
Obecna sytuacja wydaje się być w subiektywnie i specyficznie pojmowanym interesie zarówno władz polskich i białoruskich. W wąsko pojmowanym interesie.
Prezes NBP Adam Glapiński mówi że chciał zrobić niespodziankę inflacyjną.
https://www.money.pl/gospodarka/niepokoj...0305v.html
Marek Zuber twierdzi że działania prezesa NBP w sprawie stóp procentowych są spóźnione o 5-6 miesięcy a takiego rodzaju niespodzianki nie widział w swojej karierze.
Część rady RPP też była dziwnie ospała.
Mści się brak zaufania do ekspertów i realizowanie własnej wizji.
https://wiadomosci.onet.pl/bialystok/kry...rc/m5qhrxt
Ponoć nie pozwalają im na to żadne władze, ani polskie ani białoruskie.
Chcą lecieć samolotem z powrotem za własne pieniądze. Nie rozumieją tego co się dzieje.
Politycy i służby jednego i drugiego kraju się nimi bawią.
Ośrodki tymczasowe są wolne, można by ich tam umieścić, to byłby krótki pobyt. Zamiast tego siedzą w lesie. Wiadomo że jest coraz zimniej.
On twierdzą że się wcale nie ukrywają. Widzą pograniczników a pogranicznicy ich.
Jak są w stanie do nich dotrzeć dziennikarze to tym bardziej i służby.
Co więcej, nawet okoliczni mieszkańcy są w stanie do nich dotrzeć. Nie mają jednak pełnego dostępu ze względu na to że służby ich odgradzają od nich. Teoretycznie ze względów bezpieczeństwa.
Lokalni mieszkańcy się ich zwykle nie boją. Niektórzy starają się pomagać i chcieli by bardziej. Dla nich to są normalni ludzie.
Imigranci deklarują że nie przyjechali tu zrobić nikomu krzywdy, wiedzą że Polska ich nie chce.
Obecna sytuacja wydaje się być w subiektywnie i specyficznie pojmowanym interesie zarówno władz polskich i białoruskich. W wąsko pojmowanym interesie.
Prezes NBP Adam Glapiński mówi że chciał zrobić niespodziankę inflacyjną.
https://www.money.pl/gospodarka/niepokoj...0305v.html
Marek Zuber twierdzi że działania prezesa NBP w sprawie stóp procentowych są spóźnione o 5-6 miesięcy a takiego rodzaju niespodzianki nie widział w swojej karierze.
Część rady RPP też była dziwnie ospała.
Mści się brak zaufania do ekspertów i realizowanie własnej wizji.