Lista 160 nazwisk premiera Mateusza Morawieckiego. Osób które pracują w spółkach skarbu państwa.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...t,79cfc278
Skoro lista tych nazwisk krąży w Zjednoczonej Prawicy a ma je Onet to oznacza że najprawdopodobniej ktoś chciał żeby ta lista trafiła do mediów i została opublikowana.
Czyli najprędzej ktoś z obozu Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry ewentualnie obozu politycznego Jacka Kurskiego przekazał tą listę.
Wiadomo już od jakiegoś czasu a właściwie od kilku lat że Zbigniew Ziobro ze swoimi współpracownikami oraz Jacek Kurski również ze swoimi współpracownikami nie lubią się z Mateuszem Morawieckim. Chodzi nie tylko o to żeby przestał być premierem co chyba jeszcze ważniejsze nie zastąpił Jarosława Kaczyńskiego w roli prezesa i najważniejszej osoby w całym środowisku politycznym i też w państwie. Jarosław Kaczyński ma jakąś słabość do Mateusza Morawieckiego i go w pewien sposób namaścił na swojego następce.
Pierwotnie zastąpić Jarosława Kaczyńskiego miał Joachim Brudziński który należał do grona najbardziej zaufanych. Kiedyś, jeszcze wcześniej pretendentami byli m.in Zbigniew Ziobro oraz Jacek Kurski. Tyle że oni zdradzili PIS i prezesa Jarosława Kaczyńskiego w 2011 roku, chodząc i opowiadając o nim różne rzeczy i buntując ludzi, od działaczy i rożnych polityków po elektorat. Tam chodziło nie tylko o utworzenie osobnych ugrupowań, wolnych względem PIS ale też o przejęcie PISu. Nastąpił proces radykalizacji.
Poza tym Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski mają poglądy ostrzejsze od Jarosława Kaczyńskiego i prędzej od niego stanowią siłę niszczącą. Prezes nie do końca chce takiej Polski jakiej oni by chcieli, a oni by chcieli pełni władzy takiej jakiej nikt nie miał od czasów PRLu i to bardziej jego wcześniejszych czasów a nie późniejszych bo po 1970 r. nastąpiła pewne liberalizacja systemu. W dalszym ciągu to nie był ustrój demokratyczny ale już na pewno nie była to ta sama władza co w epoce bierutowsko-gomułkowskiej i nie ten sam system. Prezes Jarosław Kaczyński też jest raczej orędownikiem innego obchodzenia się z protestującymi, różnymi niezadowolonymi grupami. Wiadomo jak to wyglądało od kiedy Jarosław Kaczyński został tzw ministrem obrony, zaczęło dochodzić do różnych scen, zaostrzenia postępowania służb ale względem Kurskiego czy Ziobry można to uznać za jakiś ułamek tego czego można by się spodziewać. Oni najchętniej by poszli dalej. Kurski i Ziobro bardziej od Jarosława Kaczyńskiego są nastawieni na odwet za lata 2007-2015. Dla nich prezes Kaczyński jest za miękki.
Dla Kurskiego i Ziobry jest pewnym dramatem obecna sytuacja bo spodziewali się że Jarosław Kaczyński sobie pójdzie na emeryturę i przekaże władze ewentualnie umrze ze starości i wtedy oni będą sobie robili co będą chcieli a tutaj niespodzianka prezes wybrał kogoś młodszego od siebie i raczej podobnego do siebie po kim można się spodziewać pewnej kontynuacji.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...t,79cfc278
Skoro lista tych nazwisk krąży w Zjednoczonej Prawicy a ma je Onet to oznacza że najprawdopodobniej ktoś chciał żeby ta lista trafiła do mediów i została opublikowana.
Czyli najprędzej ktoś z obozu Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry ewentualnie obozu politycznego Jacka Kurskiego przekazał tą listę.
Wiadomo już od jakiegoś czasu a właściwie od kilku lat że Zbigniew Ziobro ze swoimi współpracownikami oraz Jacek Kurski również ze swoimi współpracownikami nie lubią się z Mateuszem Morawieckim. Chodzi nie tylko o to żeby przestał być premierem co chyba jeszcze ważniejsze nie zastąpił Jarosława Kaczyńskiego w roli prezesa i najważniejszej osoby w całym środowisku politycznym i też w państwie. Jarosław Kaczyński ma jakąś słabość do Mateusza Morawieckiego i go w pewien sposób namaścił na swojego następce.
Pierwotnie zastąpić Jarosława Kaczyńskiego miał Joachim Brudziński który należał do grona najbardziej zaufanych. Kiedyś, jeszcze wcześniej pretendentami byli m.in Zbigniew Ziobro oraz Jacek Kurski. Tyle że oni zdradzili PIS i prezesa Jarosława Kaczyńskiego w 2011 roku, chodząc i opowiadając o nim różne rzeczy i buntując ludzi, od działaczy i rożnych polityków po elektorat. Tam chodziło nie tylko o utworzenie osobnych ugrupowań, wolnych względem PIS ale też o przejęcie PISu. Nastąpił proces radykalizacji.
Poza tym Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski mają poglądy ostrzejsze od Jarosława Kaczyńskiego i prędzej od niego stanowią siłę niszczącą. Prezes nie do końca chce takiej Polski jakiej oni by chcieli, a oni by chcieli pełni władzy takiej jakiej nikt nie miał od czasów PRLu i to bardziej jego wcześniejszych czasów a nie późniejszych bo po 1970 r. nastąpiła pewne liberalizacja systemu. W dalszym ciągu to nie był ustrój demokratyczny ale już na pewno nie była to ta sama władza co w epoce bierutowsko-gomułkowskiej i nie ten sam system. Prezes Jarosław Kaczyński też jest raczej orędownikiem innego obchodzenia się z protestującymi, różnymi niezadowolonymi grupami. Wiadomo jak to wyglądało od kiedy Jarosław Kaczyński został tzw ministrem obrony, zaczęło dochodzić do różnych scen, zaostrzenia postępowania służb ale względem Kurskiego czy Ziobry można to uznać za jakiś ułamek tego czego można by się spodziewać. Oni najchętniej by poszli dalej. Kurski i Ziobro bardziej od Jarosława Kaczyńskiego są nastawieni na odwet za lata 2007-2015. Dla nich prezes Kaczyński jest za miękki.
Dla Kurskiego i Ziobry jest pewnym dramatem obecna sytuacja bo spodziewali się że Jarosław Kaczyński sobie pójdzie na emeryturę i przekaże władze ewentualnie umrze ze starości i wtedy oni będą sobie robili co będą chcieli a tutaj niespodzianka prezes wybrał kogoś młodszego od siebie i raczej podobnego do siebie po kim można się spodziewać pewnej kontynuacji.