Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy to fobia społeczna?
#1
Information 
Cześć. Zastanawiam się czy moją nieśmiałość można przypisać pod fobię społeczną. Nie rozumiem swojego zachowania. 
W kontaktach z innymi ludźmi zupełnie nie umiem się odnaleźć, mało odzywam się  w jakimkolwiek towarzystwie. W ogóle rzadko się odzywam. Nie mam żadnych znajomych, przyjaciół ( oprócz jednej) 
Nie mam objawów fizycznych typowych  dla fobii społecznej, jednak może to u mnie występować bezobjawowo. Nie mam żadnych przyjaciół, często nie mam się nawet do kogo odezwać. 
Wiem, że to nie jest istotne żeby mieć pół miliona znajomych ale przydałby mi się chociaż jeden.  Aha i nie wiem czy to ważne, ale od dwóch miesięcy znam diagnozę: zaburzenie osobowości psychotyczne; często mam wrażenie, że nikt mnie nie lubi, że śmieją się ze mnie, przez co wycofuję się z interakcji społecznych. Mam w sobie takie poczucie, że jestem od innych gorsza, zależna, nudna z moim nudnym życiem. A mam już 24 lata.
Odpowiedz
#2
Za bardzo się nie znam ale poczucie własnej wartości raczej kuleje
Odpowiedz
#3
(04-08-2019, 21:30 )żagiel napisał(a): Za bardzo się nie znam ale poczucie własnej wartości raczej kuleje
Pewnie, że kuleje mam z nią duże problemy. Właściwie to nie mogę normalnie funkcjonować do tego żadnych pasji, hobby po prostu siedzę w domu i się nudzę.
Odpowiedz
#4
Też tak miałem bo teraz już chyba dużo mniej. Siedziałem cicho bo wydawało mi się, że nie mam nic ciekaweg do powiedzenia. No a jak milczałem to wydawało mi się, że ludzie myślą, że jestem dziwny. Niestety objawy fobii mam i to mi najbardziej przeszkadza.
Odpowiedz
#5
Jak się tego pozbyłeś?
Odpowiedz
#6
No całkiem się tego nie pozbyłem ale myślę, że jest dużo lepiej. Musisz zauważyć, że jak ktoś dużo trajkocze to najczęściej ma niewiele do powiedzenia. Wiele razy już widziałem jak ktoś "przebojowy" gdy już odszedł od towarzystwa to ktoś stwierdzał, że w końcu skończył pird....i sobie poszedł. Z kolei miałem małomównego i spokojnego kolegę o którym nikt nie mówił, że jest dziwny czy nawet za spokojny. Ja osobiście nie jestem wodzirejem i mało mówię w towarzystwie ( Choć nie zawsze) ale jakoś przestało mi to tak strasznie przeszkadzać. Jak już od dawien dawna wiadomo trening czyni mistrza. Kiedyś chodziłem na terapie uzależnień od używek do takiego terapeuty oszczędnego w słwach więc sobie trochę potrenowałem to może powinnaś iść w tą stronę ale na pewno musisz się zastanowić co myślisz w danej sytuacji i gdzie robisz błąd a później zastąpić to prawidłowym i konstruktywnym myślenim, być konsekwętna i nie zrażać się początkwymi niepowodzeniami. Wydaje mi się też, że w necie jest sporo materiałów na ten temat
Odpowiedz
#7
Szukałam już chyba wszystkiego ale w moim przypadku to mało działa. Właściwie to jestem na takiej wsi że nie ma tu co robić.
Odpowiedz
#8
Magicznej tabletki jeszcz nie wynaleziono bo sam sprawdzam od czasu do czasu a jak nawet wynaleziono to światła dziennego nie zobaczy bo nie chodzi o to żeby ludzi wyleczyć tylko leczyć więc jesteśmy zdani głównie na siebie. Dobrze jest sobie zdać z tego sprawe jak najszybciej
Odpowiedz
#9
(06-08-2019, 21:52 )żagiel napisał(a): Magicznej tabletki jeszcz nie wynaleziono bo sam sprawdzam od czasu do czasu a jak nawet wynaleziono to światła dziennego nie zobaczy bo nie chodzi o to żeby ludzi wyleczyć tylko leczyć więc jesteśmy zdani głównie na siebie. Dobrze jest sobie zdać z tego sprawe jak najszybciej
Szkoda, że nie wynaleziono. No co ja poradzę, że nie lubię ludzi? W  internecie nie mam problemu zagadać, ale w realu boję się podejść do ludzi. Mam coś takiego w sobie, że mnie odrzucą, nie mam o czym z nimi rozmawiać...
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości