Kardynał McCarick jako radziecki szpieg? O tym traktuje przypis 127 z ostatniego głośnego watykańskiego raportu. Tyle że jest użyty zwrot prawdopodobnie. Stąd pewnie i ten przypis.
https://dorzeczy.pl/religia/161676/anali...egiem.html
Wątek rozwinęła pewna badaczka z amerykańskiego magazynu Crisis.
Według tego McCarick miał mieć kontakty z FBI i KGB. Wielokrotnie jeździł do krajów komunistycznych, w latach 80-tych był w ZSRR, na Kubie oraz w Chinach.
FBI próbowało go zwerbować w latach 80-tych ale odmówił, badali wątek jego rzekomej współpracy z KGB ale nie znaleźli żadnych dowodów.
Na tyle na ile się orientuje to jeśli dana osoba w miarę często bywała w krajach komunistycznych i miała kontakt z tamtejszymi politykami, niekoniecznie tymi najważniejszymi to stałą procedurą w wielu krajach zachodnich, nie tylko USA było sprawdzanie takich osób pod kątem agenturalności. Czyli zbierano o nich informacje, obserwowano, czasami oficjalnie rozmawiano, innym razem przez podstawione osoby, prowadzono różne gry.
Służby krajów komunistycznych nie są jedynymi które wykorzystują informacje o danym obywatelu, w sensie jakieś jego słabości, złe uczynki czy nawet przestępstwa do zwerbowania. Wbrew pozorom te różne służby tak bardzo nie różnią się sposobem działania.
Wydaje mi się że wizerunkowo i oficjalnie FBI nie pasuje taki agent, z taką przeszłością, prędzej by go przyszyli komuś innemu. Mam takie wrażenie że te informacje z tego raportu z przypisu 127 pochodzą właśnie od FBI. FBI dość systematycznie współpracowało z Watykanem.
https://dorzeczy.pl/religia/161676/anali...egiem.html
Wątek rozwinęła pewna badaczka z amerykańskiego magazynu Crisis.
Według tego McCarick miał mieć kontakty z FBI i KGB. Wielokrotnie jeździł do krajów komunistycznych, w latach 80-tych był w ZSRR, na Kubie oraz w Chinach.
FBI próbowało go zwerbować w latach 80-tych ale odmówił, badali wątek jego rzekomej współpracy z KGB ale nie znaleźli żadnych dowodów.
Na tyle na ile się orientuje to jeśli dana osoba w miarę często bywała w krajach komunistycznych i miała kontakt z tamtejszymi politykami, niekoniecznie tymi najważniejszymi to stałą procedurą w wielu krajach zachodnich, nie tylko USA było sprawdzanie takich osób pod kątem agenturalności. Czyli zbierano o nich informacje, obserwowano, czasami oficjalnie rozmawiano, innym razem przez podstawione osoby, prowadzono różne gry.
Służby krajów komunistycznych nie są jedynymi które wykorzystują informacje o danym obywatelu, w sensie jakieś jego słabości, złe uczynki czy nawet przestępstwa do zwerbowania. Wbrew pozorom te różne służby tak bardzo nie różnią się sposobem działania.
Wydaje mi się że wizerunkowo i oficjalnie FBI nie pasuje taki agent, z taką przeszłością, prędzej by go przyszyli komuś innemu. Mam takie wrażenie że te informacje z tego raportu z przypisu 127 pochodzą właśnie od FBI. FBI dość systematycznie współpracowało z Watykanem.