Ja już od młodych lat zasuwam na rowerze, ale nigdy nie miałem jakiegoś, "wypasionego" roweru, z żadnymi przerzutkami, tylko normalny, MIEJSKI rower, z jedną zębatką tylną, z firmy ROMET, ale to już stary rower, choć wygląda, jakby był prawie nowy, ponieważ o niego jak najlepiej dbałem.
Przejeździłem na nim kilka tysięcy kilometrów, a może i więcej i w przeciągu kilkunastu lat, wytrzymywał, poza oczywiście "mechanizmem korbowym", z którym potem miałem problemy, bo KORBY miałem już kilka razy wymieniane, i to z łańcuchem dwa razy, sporo razy były wymieniane koronki z kulkami i co najmniej kilka razy suport.
Niestety, to napędza rowery, łącznie z łańcuchem, więc, po przejeżdżeniu tysięcy kilometrów, musiało się coś tam zużyć, przetrzeć.
Ale tak ma praktycznie każdy rowerzysta, który, wyczynowo jeździ setki, tysiące kilometrów, a cały MECHANIZM KORBOWY jest ciągle w ruchu i to się też ma prawo zużywać.
Nie jest problem to wymieniać co kilka lat, bo jest dużo takich części na rynku, ale w moim przypadku, to było trochę "do przesady", gdyż ja, ledwo co wymieniłem ( oczywiście, mechanik mi to wszystko wymieniał ) nowe koronki, suporty, to po paru miesiącach potrafiło to padać...
Przyczyną tego jest to, że na polski i europejski rynek, producenci sprowadzają to części z Azji, ale jest to, gorszej jakości, wytwarzane jak najtaniej, co się odbija na słabej jakości w użytkowaniu.
Producentów takich to nie interesuje, a powinno.
Są też pewnie, producenci części rowerowych, którzy uczciwie i jakościowo wytwarzają takie rzeczy, ale to też chyba nie są tanie części i nie wszędzie je można dostać.
Może tylko na zamówienie?
Przejeździłem na nim kilka tysięcy kilometrów, a może i więcej i w przeciągu kilkunastu lat, wytrzymywał, poza oczywiście "mechanizmem korbowym", z którym potem miałem problemy, bo KORBY miałem już kilka razy wymieniane, i to z łańcuchem dwa razy, sporo razy były wymieniane koronki z kulkami i co najmniej kilka razy suport.
Niestety, to napędza rowery, łącznie z łańcuchem, więc, po przejeżdżeniu tysięcy kilometrów, musiało się coś tam zużyć, przetrzeć.
Ale tak ma praktycznie każdy rowerzysta, który, wyczynowo jeździ setki, tysiące kilometrów, a cały MECHANIZM KORBOWY jest ciągle w ruchu i to się też ma prawo zużywać.
Nie jest problem to wymieniać co kilka lat, bo jest dużo takich części na rynku, ale w moim przypadku, to było trochę "do przesady", gdyż ja, ledwo co wymieniłem ( oczywiście, mechanik mi to wszystko wymieniał ) nowe koronki, suporty, to po paru miesiącach potrafiło to padać...
Przyczyną tego jest to, że na polski i europejski rynek, producenci sprowadzają to części z Azji, ale jest to, gorszej jakości, wytwarzane jak najtaniej, co się odbija na słabej jakości w użytkowaniu.
Producentów takich to nie interesuje, a powinno.
Są też pewnie, producenci części rowerowych, którzy uczciwie i jakościowo wytwarzają takie rzeczy, ale to też chyba nie są tanie części i nie wszędzie je można dostać.
Może tylko na zamówienie?
Jestem sobie.