04-04-2021, 12:25
To oczywiste, że nie wszyscy otrzymają pomoc rządową, bo się nie wszystkim należy.
Ale powiedzmy sobie szczerze, rząd i tak nie byłby w stanie wszystkim pokryć strat finansowych w gospodarce, bo straty w wielu branżach są już ogromne, liczone w dziesiątkach, a nawet i w setkach miliardów.
Tutaj najlepszym przykładem tego jest branża gastronomiczna, gdzie: bary i restauracje są nadal zamknięte ( poza tylko tymi które się otworzyły mimo zaostrzeń i tam się narażają na wysokie mandaty, ale nie mają już wyjścia właściciele ). Wiele z tych restauracji już upada w całej Polsce, bo nawet jeżeli ich właściciele coś otrzymali od rządu, z pomocy finansowej, to jest to niewystarczające, a koszy utrzymania restauracji są spore.
Sprzedaż "na wynos" dań, potraw to są marne grosze, za które nie ma możliwości utrzymać restauracji i pracowników, na pensje.
I nie ma też możliwości opłacać wszystkich rachunków.
W restauracjach rachunki są wysokie, szczególnie za gaz, za wodę, bo na tym się opiera branża gastronomiczna. W restauracjach codziennie się dużo zużywa tych surowców i to dużo kosztuje.
Ale nawet i jeszcze przed pandemią też nie było łatwo prowadzić branże gastronomiczną, bo utrzymanie finansowe całej restauracji to zawsze były spore koszty. I niektórzy nie dawali rady, to zamykali tą branże, bo nie wyrabiali finansowo. A szczególnie w pandemii, to praktycznie, co druga restauracja w Polsce może upaść całkowicie.
Dojdzie do tego, że za parę lat zabraknie w Polsce restauracji i barów, nie bardzo będzie gdzie przyjść do takich miejsc i coś zjeść, gdyż właściciele którzy "upadną" albo będą bezrobotni, albo założą inne działalności, w innej branży.
Więc nawet już po pandemii, kiedy to wszystko się skończy, to nie wiem czy tak szybko się podniosą przynajmniej niektórzy w branży gastronomicznej.
Realnie też rząd nie ma takich środków w budżecie, żeby, w całości pokrył wszystkim, co do jednego straty w branżach. Nawet to by przewyższało budżet państwa.
A i tak to się wszystko odbije na zwykłych, pracujących ludziach, bo rząd będzie im jeszcze więcej zabierał z pracy po to, aby zwiększał środki budżetowe, aby z czegoś rząd finansował nie tylko same programy rządowe, które kosztują ogromne środki, ale też na wydatki dla poszkodowanych przez pandemię, na rynku pracy.
Bo wprawdzie pomoc dla branż i chyba dla większości branż nie jest wystarczająca, jeżeli są środki wypłacane i są dzielone dla dziesiątek tysięcy przedsiębiorców, ale, łącznie to są ogromne miliardy złotych. I tak, potężne "miliardy" nie są wystarczające dla większości branż na rynku... To pokazuje, jak słaba jest ZŁOTÓWKA w Polsce, jak polski pieniądz stracił na wartości.
Ale powiedzmy sobie szczerze, rząd i tak nie byłby w stanie wszystkim pokryć strat finansowych w gospodarce, bo straty w wielu branżach są już ogromne, liczone w dziesiątkach, a nawet i w setkach miliardów.
Tutaj najlepszym przykładem tego jest branża gastronomiczna, gdzie: bary i restauracje są nadal zamknięte ( poza tylko tymi które się otworzyły mimo zaostrzeń i tam się narażają na wysokie mandaty, ale nie mają już wyjścia właściciele ). Wiele z tych restauracji już upada w całej Polsce, bo nawet jeżeli ich właściciele coś otrzymali od rządu, z pomocy finansowej, to jest to niewystarczające, a koszy utrzymania restauracji są spore.
Sprzedaż "na wynos" dań, potraw to są marne grosze, za które nie ma możliwości utrzymać restauracji i pracowników, na pensje.
I nie ma też możliwości opłacać wszystkich rachunków.
W restauracjach rachunki są wysokie, szczególnie za gaz, za wodę, bo na tym się opiera branża gastronomiczna. W restauracjach codziennie się dużo zużywa tych surowców i to dużo kosztuje.
Ale nawet i jeszcze przed pandemią też nie było łatwo prowadzić branże gastronomiczną, bo utrzymanie finansowe całej restauracji to zawsze były spore koszty. I niektórzy nie dawali rady, to zamykali tą branże, bo nie wyrabiali finansowo. A szczególnie w pandemii, to praktycznie, co druga restauracja w Polsce może upaść całkowicie.
Dojdzie do tego, że za parę lat zabraknie w Polsce restauracji i barów, nie bardzo będzie gdzie przyjść do takich miejsc i coś zjeść, gdyż właściciele którzy "upadną" albo będą bezrobotni, albo założą inne działalności, w innej branży.
Więc nawet już po pandemii, kiedy to wszystko się skończy, to nie wiem czy tak szybko się podniosą przynajmniej niektórzy w branży gastronomicznej.
Realnie też rząd nie ma takich środków w budżecie, żeby, w całości pokrył wszystkim, co do jednego straty w branżach. Nawet to by przewyższało budżet państwa.
A i tak to się wszystko odbije na zwykłych, pracujących ludziach, bo rząd będzie im jeszcze więcej zabierał z pracy po to, aby zwiększał środki budżetowe, aby z czegoś rząd finansował nie tylko same programy rządowe, które kosztują ogromne środki, ale też na wydatki dla poszkodowanych przez pandemię, na rynku pracy.
Bo wprawdzie pomoc dla branż i chyba dla większości branż nie jest wystarczająca, jeżeli są środki wypłacane i są dzielone dla dziesiątek tysięcy przedsiębiorców, ale, łącznie to są ogromne miliardy złotych. I tak, potężne "miliardy" nie są wystarczające dla większości branż na rynku... To pokazuje, jak słaba jest ZŁOTÓWKA w Polsce, jak polski pieniądz stracił na wartości.
Jestem sobie.