Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Związki miłosne
#21
Postanowiłem od dziś mieć wyjebane na wszystko... Tyle, że niełatwo sobie wybaczyć to czego nie zrobiłem w życiu, gdy był na to czas i miejsce....
Paradoksalnie, jak mawia stare przysłowie "wyżej d..y nie podskoczysz"
Może moje upośledzenie to jakiś zaklęty boski plan? Albo chichot losu.
Do starości na pewno nie dożyje. Więc nie będę żałował, że nikt nie poda szklanki wody. Trzeba się zająć jakimś hobby.
Odpowiedz
#22
Nie zrażaj się tak łatwo Saintan. Pewnie zabrzmi to jak frazes, ale wiele jeszcze przed Tobą.
Odpowiedz
#23
Stara panna
Odpowiedz
#24
(10-08-2019, 14:39 )Bella napisał(a): Stara panna
Dziewczyno, całe życie przed Tobą. Masz dopiero 24 lata, jak dojdzie dyszka z przodu to można się będzie nad tym zastanawiać... Rolleyes
Odpowiedz
#25
(11-08-2019, 15:26 )saintan napisał(a):
(10-08-2019, 14:39 )Bella napisał(a): Stara panna
Dziewczyno, całe życie przed Tobą. Masz dopiero 24 lata, jak dojdzie dyszka z przodu to można się będzie nad tym zastanawiać... Rolleyes
Tak tylko mówisz a tak naprawdę czekają mnie koty i dom z bluszczem..
Odpowiedz
#26
Mnie tym bardziej nic nie czeka, chyba że związek ze sznurem to też związek. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale innej opcji nie widzę, za bardzo sam ze sobą się męczę, żeby obciążać tym jeszcze kogoś. Tak, samobójem też obciążam otoczenie, tylko co kiedy już przestało mnie to obchodzić?
[Obrazek: 14VwQdJ.png]
Odpowiedz
#27
(13-08-2019, 14:51 )Bella napisał(a):
(11-08-2019, 15:26 )saintan napisał(a):
(10-08-2019, 14:39 )Bella napisał(a): Stara panna
Dziewczyno, całe życie przed Tobą. Masz dopiero 24 lata, jak dojdzie dyszka z przodu to można się będzie nad tym zastanawiać... Rolleyes
Tak tylko mówisz a tak naprawdę czekają mnie koty i dom z bluszczem..
Ja mam 34 lata, praktycznie całe życie sam... Potencjalne szanse u dziewczyny mojego życia koncertowo zniszczyłem. I dopiero w takim wieku zdałem sobie sprawę, że powoli przekraczam jakąś granicę...
Dekada różnicy to wbrew pozorom dużo czasu. Nie masz się co zamartwiać jeszcze. Staropanieństwo to w mojej ocenie okolice 35-40. Chociaż jedna koleżanka mojej mamy z pracy wyszła za mąż jakoś w wieku 35+. I wyjechała na stałe w bieszczady. Wszystko w życiu jest możliwe.
Odpowiedz
#28
Ja tam jestem młoda i niby jeszcze dużo życia przede mną, ale szczerze to wolę kroczyć własnymi ścieżkami.
Odpowiedz
#29
Witajcie.

Ja jestem też całe życie sam i nie narzekam na to.
Właśnie ważne jest, żeby nie narzekać i to akceptować. Dużo ludzi nikogo nie ma, są sami przez wiele lat, a nawet przez całe życie.
Ja nie miałem kompletnie szczęścia do kobiet i nie mam, a znałem kilka kobiet i miałem różne relacje. Najczęściej nie wyglądały dobrze i zawsze się pojawiały jakieś: przeszkody.
Mam już prawie 36 lat i, całkiem sam. Nigdy nawet nie miałem, bliskiej, normalnej koleżanki, i to też z czasem zacząłem akceptować, bo nie widziałem innego wyjścia.

Można być samemu, nie mając nikogo u boku, tylko trzeba taki stan akceptować.
Miłości nigdy, od żadnej kobiety nie miałem i nie czułem i nie była mi okazywana. Nawet, znając kobiety, nie było tematów o miłości i uczuciu.

To się musi opierać na: wzajemności, na szczerości i wartościach. Jeżeli tego nie ma, to żadnej MIŁOŚCI też się nie stworzy z drugą osobą. Wiem to z doświadczenia. Ale, NA SIŁĘ też nie szukałem uczucia i przyjaźni. Los mi nigdy nie sprzyjał w sprawach uczuciowych i w relacjach: damsko - męskich.
Cóż, jak się nie ma szczęścia i los nie chce sprzyjać, to trzeba się z tym pogodzić.

Z losem jest trudno wygrać i tak zawsze jest.
Jestem sobie. 
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości