20-07-2018, 0:02
no to może na początek opisze moją historyjkę z używkami.
Jak miałem 13 lat pierwszy raz spróbowałem alkoholu i... przypasował mi bardzo. Ceniłem sobie w nim to co ceni każdy gówniarz w alkoholu. Dawał mi śmiałość, odwagę, spokój,... ble ble ble wiadomo. Alk w narastającym stopniu towarzyszył mi do trzydziestki. Po drodze skosztowałem innych używek. W wieku 14 lat zacząłem palić a w wieku 15 palić zioło. Później pojawiły się nasze polskie grzybki gdy miałem jakieś 19 może 20 lat. Wrzucałem je "sezonowo" prawie każdej jesieni gdy sobie rosły na łąkach. Później w wieku 20 może 21 lat zakosztowałem w twardszych rozrywkach. Amfetamina "dropsy" czasem nawet jakieś lekarstwa na grypę (przy przedawkowaniu też dają kopa) kilka razy dopy i substancje których nawet już nie pamiętam nazwy przy czym ta pierwsza... uf polubiłem ją na tyle, że przez jakieś półtora roku wciągałem ją (i nie tylko)nagminnie . Oczywiście miałem przez to kłopoty z prawem. Po czasie głównie piłem a sporadycznie ćpałem(gównie choć nie zawsze). Bilans tych zabaw jest do dupy prosto rzecz ujmując. Zaniedbałem zdrowie, relacje rodzinne, prace, miałem próbę samobójczą. Na szczęście w wieku 30 lat trafiłem na odwyk i od ponad 3 lat nie piję i nie ćpam choć zażywam jeszcze małą dawkę leków( mam nadzieję, że już nie długo). Aha, przez ten mętny czas około 10 lat wiedziałem, że jest ze mną coś nie tak. Miałem jakieś dziwne ataki paniki w sytuacjach społecznych, doszło już nawet do tego, że nie mogłem sobie pojeść ani się napić w miejscu publicznym bo strasznie telepały się mi ręce a w ekstremalnych warunkach cały się trząsłem i tu znalazłem(eureka!!!) lekarstwo na moje przypadłości, alkohol i.... popłynąłem. Cóż, trudno nie jestem jakimś ewenementem. Po wyjściu z odwyku zacząłem drążyć temat co oprócz uzależnień jest ze mną nie tak. Wertowałem internet czytałem o nerwicach wszelakiego rodzaju, przewijała mi się też fobia społeczna, ale z jakiś przyczyn omijałem to zagadnienie aż w końcu postanowiłem sprawdzić i BUM!!!! ja pierdole to przecież kurła wypisz wymaluj opis mnie.
Jak miałem 13 lat pierwszy raz spróbowałem alkoholu i... przypasował mi bardzo. Ceniłem sobie w nim to co ceni każdy gówniarz w alkoholu. Dawał mi śmiałość, odwagę, spokój,... ble ble ble wiadomo. Alk w narastającym stopniu towarzyszył mi do trzydziestki. Po drodze skosztowałem innych używek. W wieku 14 lat zacząłem palić a w wieku 15 palić zioło. Później pojawiły się nasze polskie grzybki gdy miałem jakieś 19 może 20 lat. Wrzucałem je "sezonowo" prawie każdej jesieni gdy sobie rosły na łąkach. Później w wieku 20 może 21 lat zakosztowałem w twardszych rozrywkach. Amfetamina "dropsy" czasem nawet jakieś lekarstwa na grypę (przy przedawkowaniu też dają kopa) kilka razy dopy i substancje których nawet już nie pamiętam nazwy przy czym ta pierwsza... uf polubiłem ją na tyle, że przez jakieś półtora roku wciągałem ją (i nie tylko)nagminnie . Oczywiście miałem przez to kłopoty z prawem. Po czasie głównie piłem a sporadycznie ćpałem(gównie choć nie zawsze). Bilans tych zabaw jest do dupy prosto rzecz ujmując. Zaniedbałem zdrowie, relacje rodzinne, prace, miałem próbę samobójczą. Na szczęście w wieku 30 lat trafiłem na odwyk i od ponad 3 lat nie piję i nie ćpam choć zażywam jeszcze małą dawkę leków( mam nadzieję, że już nie długo). Aha, przez ten mętny czas około 10 lat wiedziałem, że jest ze mną coś nie tak. Miałem jakieś dziwne ataki paniki w sytuacjach społecznych, doszło już nawet do tego, że nie mogłem sobie pojeść ani się napić w miejscu publicznym bo strasznie telepały się mi ręce a w ekstremalnych warunkach cały się trząsłem i tu znalazłem(eureka!!!) lekarstwo na moje przypadłości, alkohol i.... popłynąłem. Cóż, trudno nie jestem jakimś ewenementem. Po wyjściu z odwyku zacząłem drążyć temat co oprócz uzależnień jest ze mną nie tak. Wertowałem internet czytałem o nerwicach wszelakiego rodzaju, przewijała mi się też fobia społeczna, ale z jakiś przyczyn omijałem to zagadnienie aż w końcu postanowiłem sprawdzić i BUM!!!! ja pierdole to przecież kurła wypisz wymaluj opis mnie.