Teraz chcę powiedzieć, że... - Wersja do druku +- Fobia społeczna i depresja (https://fsid.pl) +-- Dział: Luźne dyskusje (https://fsid.pl/forumdisplay.php?fid=40) +--- Dział: Na każdy temat (https://fsid.pl/forumdisplay.php?fid=41) +--- Wątek: Teraz chcę powiedzieć, że... (/showthread.php?tid=109) |
RE: Teraz chcę powiedzieć, że... - DziedzicPruski - 31-01-2020 Weź nie rób smaka RE: Teraz chcę powiedzieć, że... - Natasza - 01-02-2020 Przepraszam, po prostu sie z tego bardzo ciesze RE: Teraz chcę powiedzieć, że... - DziedzicPruski - 08-02-2020 Po prostu Tobie zazdroszzzę, bo z tych wszystkich smakołyków, które spożywasz mogę pić tylko zieloną herbatę. Niestety mam otwartego wrzoda na żołądku i nic mi nie można oprócz inhibitorów pompy protonowej. Jednak dzisiaj zaryzykowałem i otworzyłem wino. Jak do jutra się nie odezwę tzn. że zszedłem, leżę 2.5 m pod ziemią i wszystko mam w dupie RE: Teraz chcę powiedzieć, że... - Natasza - 08-02-2020 Nie schodz mi tu RE: Teraz chcę powiedzieć, że... - JoyOfSatan - 08-02-2020 Abec tak szybko nie zakopują...jeszcze teraz ziemia zamarznieta... RE: Teraz chcę powiedzieć, że... - Jacek - 09-02-2020 Nic nie chce powiedzieć No i co z tego ze tu napisze ze niby coś powiedziałem. Kto to usłyszy? RE: Teraz chcę powiedzieć, że... - DziedzicPruski - 09-02-2020 (08-02-2020, 20:46 )JoyOfSatan napisał(a): Abec tak szybko nie zakopują...jeszcze teraz ziemia zamarznieta...W grobowcu nad "tatusiem" jest wolne miejsce, tam kopać nie trzeba RE: Teraz chcę powiedzieć, że... - JoyOfSatan - 10-02-2020 ... RE: Teraz chcę powiedzieć, że... - JoyOfSatan - 23-02-2020 Co to kurła jest? RE: Teraz chcę powiedzieć, że... - DziedzicPruski - 18-03-2020 Mam nadzieję, że Koronawirus pozostanie z nami jeszcze przez długie lata, bo z mojego punktu widzenia obecnie zaczyna robić się dobrze, ale czuję, że będzie cudownie Jadę do miasta, a tam smętnie snuje się raptem kilka osób, które trzymają od siebie bezpieczną odległość. Nie wierzę, nikt lub prawie nikt nie szuka ze sobą żadnego kontaktu, nie ma nikogo w naczęściej oraz najchętniej obleganych miejscach mojego miasteczka, ale to nie koniec miłych zaskoczeń. Wchodzę do Biedronki, a tam max. 10 -15 osób. Nikt się o mnie nie obija, nikt się nie ociera, nikt mnie nie puka w dupkę (wózkiem) oraz nikt o nic nie pyta, nikt niczego nie chce. Na dworze jest słońce ok. 17 stopni, ale o dziwo nie ma zlanych potem ludzi, nikomu nie wali spod pachy, jak z murzyńskiej chaty, a ludzie którzy znajdują się w zasięgu wzroku co najwyżej spryskują się jakimiś "prykadełkami" Wchodzę do apteki, a tam jeszcze jedno miłe zaskoczenie, gdyż do środka może wejść tylko jedna osoba, a w kolejce każdy pilnuje bezpieczniej odległości min. 2 metrów. Podobnie jest na poczcie, w banku i przed bankomatem. Wracam do domu, zatrzymuję się na środku skrzyżowania gdyż zainteresowała mnie w sumie abstrakcyjna sytuacja, gdzie starsza kobieta zasadziła solidnego kopa w dupe wnuczce, którą prowadziła od siebie w bezpiecznej odległości, a ona tą odległość skróciła - w każdym razie tak odebrałem tą sytuację z perspektywy kierowcy. Ludzie powariowali, ale co tam Chwilo trwaj, oby jak najdłużej |